Brak czasu... święta...sylwester...i okres wirusowy- skutek - blog zamarł :(
Ale najważniejsze że praca nie:)
Zdjęcia jak zwykle kiepskie...ale z moim sprzętem to i tak dobrze że cokolwiek wychodzi ... Po kolei . Na pierwszy rzut dwie pary kolczyków z turkusami. Tym razem nie chainmaille ale wire wrapping. Oczywiście w miedzi;)
Kolczyki groniaste . W odcieniach czerwieni, dłuuugie i okazałe
Pierścień z agatem trawionym. Aparat trochę ujął koloru dla kamienia:(
Mistyczna bransoleta. Połączenie trzech technik. Jestem z niej baardzo zadowolona ;)
I wisior z którego też jestem dumna. Nefryt bursztynowy w miedzianej osnowie. Może nie szczyty wrapkowej techniki ale nie jest najgorzej;)
Reszta rzeczy cichutko czeka na swoją kolej. No bo się trochę tego nazbierało.
Właśnie teraz jestem w trakcie kończenia walentynkowej bransoletki. Zrobiłam sobie przerwę na pisanie bloga. A potem mam zamiar poszukać pięknych malutkich kamieni bo marzą mi się nowe kolczyki. Pozdrawiam cieplutko tych co tutaj zaglądają ( o ile tacy są :( )